Była stażystka ujawnia szczegóły romansu z JFK

Zanim świat usłyszał o Monice Lewinsky i Billu Clintonie, inny prezydent i inna stażystka w salonach Białego Domu oddawali się miłosnym igraszkom. W środę na pułkach księgarń pojawił się pamiętnik Mimi Alford, 69-letniej, byłej stażystki, która opisała swój 18-miesięczny romans z prezydentem Johnem F. Kennedy’m.

O życiu osobistym, JFK do dziś krążą legendy. Powszechnie wiadomo jednak, że członek rodu Kennedych miał słabość do pięknych kobiet. Na liście uwiedzionych przez niego pań znajdują się tak znane nazwiska jak Marylin Monroe, Marlena Dietrich, Gunilla von Post czy Mary Pinchot Meyer.

W 2003 roku, kiedy znany historyk Robert Dellek opublikował biografię JKF „An Unfinished Life”, do tej listy dołączyła nikomu nieznana Mimi Alford. Kobieta potwierdziła, że jako młodziutka stażystka Białego Domu w latach 60. miała romans z urzędującym prezydentem i … zapadła się pod ziemię.

Po 9 latach Mimi Alford powraca i zdradza szczegóły trwającego 18 miesięcy związku. W książce „”Once Upon a Secret: My Affair With President John F. Kennedy and Its Aftermath”, 69-letnia dziś kobieta pisze, że poznała John F. Kennedy’ego, kiedy jako 19-latka została zaproszona do basenu w Białym Domu. Alford cztery dni wcześniej zaczęła w staż w biurze prasowym prezydenta. Kobieta opisuje jak JFK uwiódł ją i jak straciła dziewictwo w sypialni należącej do Pierwszej Damy, Jackie Kennedy.

Romans Alford i Kennedy’ego miał trwać 18 miesięcy, od lata 1962 roku. Po zakończeniu stażu w Białym Domu prezydent często telefonował do mieszkającej w Massachusetts studentki, przedstawiając się pseudonimem „Michael Carter”. Kilkakrotnie Kennedy zapłacił za podróż Alford do Waszyngtonu, kiedy Pierwszej Damy nie było w Białym Domu.

Autorka pikantnego pamiętnika, który od dzisiaj dostępny jest w sprzedaży, udzieliła wywiadu stacji NBC. Rozmowę Meredith Viery z Mimi Alford zobaczyć będzie można w środę w programie „Rock center with Brian Williams”.

mp